sobota, 9 lutego 2013

Powroty bywajo cienżkie.

Niby zaraz zaczyna się trzeci tydzień szkoły, a i tak z trudem przychodzi mi budzenie się o siódmej, a nie o jedenastej, skupianie się na lekcjach. Myślami wędruję gdzieś daleko, czuję się poza  wszystkim.

Raz znów kiwam się na koncercie Izraela albo leżę spokojna i bezpieczna przy Perpuś, tulącej się do moich pleców. Zdarza się, że jestem pełnym determinacji rewolucjonistą bądź przewrażliwionym skrzypkiem, wielbiącym koty. Mało kiedy myślę o tym, co jest teraz albo co powinnam zrobić na następny dzień (na przykład uczyć się z historii albo porozwiązywać zadania z matmy...). Czasem zapominam nawet, że jestem Ninka Panda Betty i znajduję się teraz w Rypinie, a nie Poznaniu, a poza tym to otwórz w końcu ten podręcznik od historii, dziewczyno!!

Powroty bywajo cienżkie.

Powiedział Marian na lekcji matematyki. Prawda, zajebiście ciężkie. Najgorzej jest jak człowiek zaczyna się przyzwyczajać do obecności drugiej osoby i zapomina, że potem... otóż to, musi WRÓCIĆ. Niby po tylu latach nie powinnam się dziwić... ale hoho, powiem wam w sekrecie, że wcale łatwiej nie jest.

W sumie to w ogóle nie jest łatwo.

W OGÓLE.


Próbuję czasami zaćmić to beznadziejne uczucie pustki i tęsknoty, skupić się na czymś innym. Z reguły udaje się, ale potem... no właśnie, potem nadchodzi wieczór. Kiedy tak siadam w fotelu, z ciepłym kubkiem w łapkach, to w sumie... powiedziałabym coś, zalałabym drugą herbatę albo nasłuchiwałabym, czy woda w łazience przestała lecieć - znak, że zaraz wróci.

I wiecie co? Te wieczory są zajebiście przykre i ciężkie, kiedy nikt nie przychodzi, a na biurku stoi tylko jeden kubek.

Kładę się sama, przewracam z boku na bok, nie myśląc już o niczym. Jedyne co, to brakuje mi tego łepka, leżącego na mojej poduszce. Brakuje mi wszystkiego. Miesiąc to za mało, a jednocześnie wystarczająco dużo, żeby po raz kolejny przywyknąć do spędzania ze sobą każdego dnia i nocy. 

Myśli mam w nieładzie, na nic nie mam za bardzo ochoty. Nie znoszę takiego stanu,  inaczej jednak być nie może. Wszystko wymaga poświęceń, a największych przyjaźń, zwłaszcza taka, o której większości z was nie śniła. Potężniejsza nawet niż ta, która łączy kucyki.

Mimo, że jestem daleko, to i tak cały czas trzymam cię za rękę. Kroczymy dalej naszą drogą, omijamy gówna głupoty i chamstwa, nie jest to prosta droga, ale najważniejsze, że razem prawda?



Niedługo znów wpadnę w rutynę, wrócę do rzeczywistości. Przestanę snuć się korytarzami, zacznę mówić z większym sensem. A póki co, poudaję trochę, że jest już w porządku, postaram się nie marudzić przy innych.

Narzekam poduszce i pluszowym misiom - są wymiętolone i mokre od łez. W końcu nikt nie odbierze mi prawa do marudzenia i popłakania, prawda?

Zatem idę dalej emować w kąciku i hodować grzybki.

Clannad - Fairy Queen

2 komentarze:

  1. Czasem jak mi się nudzi, to wyobrażam sobie życie bez całej tej akcji z Talambithem - do dupy, ale pewnie prędzej czy później i tak bym coś wymyśliła.
    Potem wyobrażam sobie życie bez Ciebie i... CHUJ, tu się urywa film. Coś takiego po prostu nie istnieje. NIE ISTNIEJE. To jest niewyobrażalne gówno, zatęchła melina, a nie prawdziwe życie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!efjdskf[iofjweioafm[eifj[owifnmk v
    lsdmv
    p]wf]
    PGVPWMP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Heh. Tak sobie powaliłam głową w klawiaturę.

    A wiesz czego jeszcze mi zawsze brakuje? Tego, że tylko Ty mnie nie oceniasz i mogę mówić i robić co chcę, wychodzę z klatki, wskakuję do fontanny i śpiewam Gangnam style. I kurwa tylko Ty umiesz ze mną wytrzymac, a w skrajnych przypadkach przyprowadzić do porządku.

    ...
    ...
    ...
    ...

    Ale dupny wieczór, masz rację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymiętolone - śmieszne słowo
    lubię śmieszne słowa i miałam ambicje zacząć pisać wiersze
    łatwiej powiedzieć niż kurwa zrobić, ale nie stoję w miejscu z mym szlachetnym postanowieniem
    lol

    to mój pierwszy utwór:
    lol
    odłączył się
    serwer
    nigdy go nie było
    to była gra pomiędzy modemem
    a routerem
    nikt nie wygrał
    lol2
    lmao
    wtf
    notabene

    ;DDDDD żart, no oczywiście że nie hahahah dałaś się nabrać ;DDDD

    piszem znowu tylko do szuflady, na pewno nie na komentarze blogowe ;DDD
    a właściwie to :<<<<<<

    OdpowiedzUsuń